sobota, 1 lutego 2014

The most important. ~ Rozdział I

Czasami rodzi się takie uczucie, którego nie można pokonać. Po prostu jest i zaczyna się bawić człowiekiem jak lalką. Nie mamy wpływu na to kogo kochamy, nawet jeżeli zupełnie nie wiemy co nas do tego w tej osobie zmusza. A co jeżeli ta osoba jest kimś z kim tak na prawdę nigdy nie powinniśmy być..? Kimś kto zupełnie do tego nie pasuje? Tak beztrosko to brzmi, nie uważacie?~


Był to koniec stycznia. Minął już drugi tydzień ferii zimowych. Wszystkie dachy były przykryte grubym puchem, a na chodnikach śnieg skrzypiał pod nogami osób śpieszących się w swoim kierunku. Poranki w willi były chyba najbardziej "uroczą" porą dnia rodziny Gensai. Rodziny która składała się praktycznie tylko z dwóch braci. Chłopcy posiadali jedynie ojca. Głowę rodziny, który zaglądał do domu co parę miesięcy. Był prezesem ważnej firmy zajmującą się produkcją nowoczesnych sprzętów technologicznych, takich jak laptopy i telefony. Zaś matka nie żyła już od 6-u lat. Starszy chłopak nazywał się Nicolas. Był to wysoki chłopak o kasztanowych włosach i głębokich, czarnych oczach. Obecnie chodził do ostatniej klasy liceum. Był Japończykiem, ale miał amerykańskie korzenie. Jego matka pochodziła z Ameryki i także ona nadała mu takie imię. Jego brat był zaś 5 lat młodszy. Był to mały blondyn, który sięgał bratu nie dalej niż do połowy ramion, o imieniu Yukio, albo jak kto woli, po prostu Yu. Był bardzo energiczny i wesoły. Lubił się bawić. Kochał swojego starszego brata nad wszystko. Dla Nicolasa chłopiec był tak samo ważny. Jego bezpieczeństwo cenił ponad swoje życie. Jedynym jego celem było dopilnowanie by chłopcu nic się nie stało. Właściwie to on sam musiał wychować brata. 
Nico wstał w miarę wcześnie. Gdy wyszedł z łazienki zszedł wolno na dół, ziewając i rozglądając się jak zaspany leniwiec. Postanowił zawołać brata na śniadanie. Rzecz jasna mały nie słyszał krzyków swojego brata i nadal słodko spał. W końcu postanowił iść na górę i obudzić chłopca. Młodszy nie reagował na wszelkiego rodzaju szturchanie i krzyki. Nadal spał. Nico schylił się nad jego uszkiem i szepnął do niego, by w końcu się obudził. Wtedy młodszy już nie spał ale udawał takiego. Yu miał zamknięte oczy i słyszał każde słowo brata i czuł każdy jego dotyk. Nico delikatnie odgarnął włosy młodszego i z czułością pogładził jego odkryty brzuszek. Yu mimowolnie uśmiechnął się delikatnie, nadal jednak udając śpiącego
- Ty łobuzie.- powiedział śmiejąc się. Yu otworzył oczy i wstał z uśmiechem, potem przytulając się do swojego starszego brata. Starszy przytulił młodszego mocno do siebie, całując w czubek głowy. Yu zarumienił się delikatnie, potem chowając twarz w zagłębienie jego szyj by ukryć to przed bratem.
- Hej Yu kochanie? Coś się stało? - Zapytał widząc sytuacje.
- Nie, nie. -szepnął chłopiec. Nico odsunął chłopca na odległość swoich ramion i spojrzał mu w zarumienioną twarzyczkę. Na ten widok uśmiechnął się czule.
- Czemu się tak rumienisz?
- Co..? Ja się nie rumienię.. - starał się uniknąć jego wzroku.
Nico chwycił jego brodę i patrząc mu w oczy złożył delikatny pocałunek na jego ustach. Yu był zupełnie zdezorientowany.​ Patrzył na niego zdziwiony i leciutko zawstydzony. Starszy chłopak położył po chwili Yu na łóżku, a on sam położył się obok i delikatnie cmoknął młodszego brata w policzek. Yu przygląda mu się chwilę. Potem delikatnie i niepewnie chwycił jego dłoń. Nico uśmiechnął się słodko 
- Kocham Cie Yu.

-Ja ciebie też kocham... - powiedział chłopiec nieśmiało. Nico po chwili patrzenia w piękne niebieskie oczy brata, wpił mu się w usta. Oczywiście nie zbyt szybko, by nie przestraszyć chłopca. Mały Yu aż podskoczył. Otworzył szeroko oczy. Starszy chłopak przyciągnął chłopca do siebie, potem kładąc go na swojej klatce piersiowej. Yu przymrużył oczy i patrzył się na jego twarz, wtulając swoje ciało w jego ciało.Starszy wypchnął lekko biodra w stronę brata dając mu do zrozumienia jak mocno go podniecił.

- Kocham cię Yu. - powtórzył. Yu otworzył szerzej oczy i spojrzał w oczy brata. Po chwili Nico zrzucił z siebie brata i położył się na nim delikatnie całując jego obojczyk. Yu lekko się przestraszył, ale po paru minutach, uznał że to całkiem przyjemne. Po chwili zamroczenia starszy chłopak otrzeźwiał i cmokając delikatnie brata w czółko, wstał. Nie chciał aby Yu tak młodo doświadczył tych wszystkich doznań. Nie chciał by brat potem się go bał, od razu kojarząc go z kimś, kto według prawa go zgwałcił, z resztą był zbyt odpowiedzialny. 
- Idziesz ze mną na dół? - Yu otrząsnął się szybko i uśmiechnął lekko.
- Okej. - Nico po chwili wyszedł z pokoju idąc schodami do kuchni. Yu wstał szybko z łóżka i pobiegł za nim, po chwili dorównując mu kroku. 
- A na co mój młodszy braciszek ma dziś ochotę?- spytał starszy chłopak, będąc już przy kuchence.
- Nie mam pojęcia. - Yu wdrapał się na wysokie krzesło i patrzył na swojego starszego braciszka.
- To na śniadanie zrobimy.... - nie dokończył. Po prostu zaczął pichcić. Chłopiec patrzył na niego z fascynacją. Nigdy nie sądził, że nauczy się gotować.
- Yu! Popilnuj chwilkę tego Kochanie, bo muszę iść szybko do WC! - prawie krzyknął.
- O..okej.. - Zdziwił się delikatnie. Zszedł z krzesła i wziął szpachelkę, patrząc z dezorientacją na kuchenkę.
- Tylko skup się. Popieprz i posól trochę. - powiedział, po czym pobiegł do łazienki. 
- Posól.. Popieprz.. - powtarzał sobie chłopiec, podchodząc do szafki z przyprawami. Wyjął sól i pieprz.
W łazience podniecenie sięgnęło zenitu. Wystarczyła chwila aby... Soki puściły. Po jakichś 10, może 15 minutach wyszedł z łazienki. Yu stał na środku kuchni cały zapłakany. Brat szybko do niego podbiegł, uklęknął przed nim i obejrzał go dokładnie, próbując dociec co mu się stało.
- Co się stało Yu? - Chłopcem jednak za bardzo trzęsły uczucia by mógł teraz wykrztusić choć słówko.
- Powiedz.. Proszę Maleńki.. - Mówił, ocierając jego łzy.
- N..no bo.. - wyjąkał. - Powiedziałeś żebym posolił i popieprzył.. A ja się pomyliłem.. I potem patelnia spadła z kuchenki i się poparzyłem.. - pokazał mu małą poparzoną rączkę. Nicolas szybko odkręcił lodowata wodę i podstawił pod nią poparzoną dłoń chłopca. 
- Zaraz przestanie boleć. A powiedz mi jak się pomyliłeś? Dałeś inne przyprawy? - Objął delikatnie chłopca w pasie. - Stój tak a ja pójdę po apteczkę.
- No bo najpierw popieprzyłem.. a potem posoliłem.. - ponownie zalał się łzami i stał tam grzecznie jak kazał mu starszy brat. Szybko przyszedł z apteczkę.
 - Pokaż tę dłoń  - Westchnął  wyciągnął maść. Posmarował i zabandażował jego oparzenie. 
- Nic się nie stało Kochani.. To wszystko jedno czy najpierw popieprzysz czy posolisz.
- Naprawdę..? - zapytał, ocierając łzy rękawem.
- Czekaj - Nicolas podał mu chusteczki, otarł łzy i pomógł wydmuchać nos. - Na prawdę. - Yu wtulił się w chłopaka. Mimo iż miał już prawie 14 lat, nadal był małym chłopcem, uzależnionym od swojego starszego brata. Nicolas przytulił go lekko, aby nie skrzywdzić chłopca. Traktował go tak jakby było z porcelany.
- Kochasz mnie Yu? - zapytał.
- Kocham. - wyszeptał chłopiec. Na słowa chłopca uśmiechnął się szeroko.
- To co? Zrobię raz jeszcze śniadanie a Ty sobie usiądź i pij spokojnie herbatkę. - szepnął mu do uszka.
- Okej. - chłopiec od razu się uśmiechnął i chwycił kubeczek herbaty, po czym ruszył do ogromnego salonu, który znajdował się po prawo od kuchni. Nicolas i Yu pochodzili z bardzo bogatej rodziny. Mieszkali w ogromnej willi. Chłopiec usiadł wygodnie w dużym fotelu. Nico najpierw wszystko ładnie wymył i wyczyścił, a potem wziął się za robienie kanapek z serem i ogórkiem. Do tego twarożek z dżemem i świeże brzoskwinie. Po chwili zjawił się z tacką z jedzeniem i kubkiem kawy dla siebie. Mały chłopiec od razu się wesoło uśmiechnął i podbiegł do brata, biorąc od niego swoją porcję. 
- Nakarmić Cię? - Spytał starszy patrząc na jego prawa poparzoną dłoń. 
- Poproszę.. - Chłopiec usiadł na fotelu i otworzył szeroko usta, uśmiechając się delikatnie.
Nicolas wziął widelec, ukroił troszkę twarożku i nabił na widelec. Potem włożył małemu do ust. - Powoli. Pogryź dokładnie. Dobre?
- Pyszne. - Chłopiec uśmiechnął się i przymrużył oczy.

2 komentarze:

  1. Szczerze przeraziła mnie różnica wieku. Naprawdę napawa mnie wręcz przerażeniem gdy akcja toczy się pomiędzy dzieckiem a kimś starszym. Ale treść opowiadania jest wciągająca, to muszę wam przyznać. Fabuła ciekawa, nawet jeśli odstręcza mnie wiek młodszego bohatera. Dobrze napisane i wgl :) Idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, ale naprawde razi mnie to ze zrobilas z mlodego, jakiegos niedorozwoja, znaczy moze tak byc ale niech nie ma wtedy 14 czy tam 13 lat bo to juz wiek gimnazjum lol XD ok moze wyjebac patelnie bo sie zdarza ale no sorry juz przeciez by nie beczal z powodu złej kolejnosci pieprzu i soli, no ale to tylko ten szczegol bo mi sie podoba i uwazam ze roznica 5 lat wcale nie jest duza wrecz lubie takie roznice, troche gorzej ze to rodzenstwo ale wsumie taka odmiana tez mila w czytaniu, wiec fajne fajne i przedewszystkim slodziutkie - Ryuu

    OdpowiedzUsuń